Piękne istoty to debiut pisarskiego duetu – Kami Garcii i Margaret Stohl. Pierwsza z nich jest nauczycielką, druga – studiowała kreatywne pisanie, czyli (co Europejczykom może wydać się dość osobliwe) jest pisarzem z wykształcenia. Obie postanowiły zabrać czytelników w podróż do pełnego przesądów sennego miasteczka na południu Stanów Zjednoczonych, gdzie życie toczy się powoli i bez niespodzianek. A przynajmniej... tak było do tej pory.
Bo tego roku do Gatlin przyjeżdża nowa uczennica, która zdecydowanie wyróżnia się z tłumu. Ma czarująco zielone oczy, włosy ciemne jak bezchmurna noc, ubiera się co najmniej oryginalnie i pisze wiersze. Ethan Wate z miejsca zakochuje się w dziewczynie, wydając tym samym wojnę wszystkim konserwatywnym i uprzedzonym mieszkańcom miasteczka, którzy nie lubią, gdy ktoś zbytnio wychyla się z tłumu. A nowa przybyszka wychyla się bardzo. Nie dość, że osiedla się w Ravenwood, posiadłości starego Macona, odludka, który od lat nie opuszcza swojego domu, to jeszcze ledwo co pojawia się w szkole, już tłucze szybę w jednej z klas! Oj, szykują się kłopoty...
Ale jakie kłopoty czekają na bohaterów Pięknych istot, czytelnik nawet się nie domyśla. Bo jest tu i klątwa, i rodzinne tajemnice, i magia rodem z dusznej Karoliny Południowej. I niech nikt nie da się zwieść tytułowi, porównaniom do Zmierzchu Stephenie Meyer i temu, że ostatnio na topie są historie z wampirami. Ta książka to nie powtórka z rozrywki, nie znajdziecie tu krwiopijców, a co najwyżej Obdarzonych. Ale żeby dowiedzieć się, kim rzeczeni Obdarzeni są – musicie sięgnąć po książkę Garcii i Stohl.
Myślę, że porównywanie Pięknych istot do Zmierzchu jest odrobinę nietrafione. Z cyklem Meyer powieść ma tyle wspólnego, że kierowana jest do podobnej grupy wiekowej i napisana prostym, jasnym językiem, a całość jest lekką historią z odrobiną magii, grozy i romansu. Sądzę jednak, że duża część fanek Edwarda i Belli będzie zadowolona z lektury, a być może nawet ucieszy się z odrobiny świeżości na rynku zdominowanym przez wampiry. Może już czas trochę odpocząć od tego tematu i zgłębić tajemnice gościnnego południa?
Książka jest dobrym wyborem na ciepłe, leniwe wieczory albo jako środek na odprężenie po całym dniu w szkole. Dobrze się ją czyta, lecz nie sądzę, aby stała się sukcesem na miarę Harry'ego Pottera czy Zmierzchu. Lecz historie o nastoletnich kochankach, stawiających razem czoła wielkiemu niebezpieczeństwu i będących ze sobą pomimo sprzeciwu otoczenia chyba nigdy nie wychodzą z mody. Każdy więc, kto chciałby jeszcze raz przeżyć podobną przygodę, a komu podobały się książki Charlaine Harris i Cassandry Clare, powinien sięgnąć i po Piękne istoty.
Autorka:
Natalia „Ardelin” Wójciak
Redakcja:
Marcin „Sharn” Byrski
Dziękujemy wydawnictwu Łyński Kamień za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Piękne istoty |

|
Tytuł: Piękne istoty
Autorkii: Kami Garcia, Margaret Stohl
Tytuł oryginału: Beautiful Creatures
Tłumaczenie: Irena Chodorowska
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-927607-2-6