Oto przyszło kolejny raz wcielić się w Samotnego Wilka, ostatniego z lordów Kai. Poprzednio udało się ocalić Sommerlund i zniszczyć Mrocznego Władcę Zagarnę. Ponownie zapanował pokój i wydawałoby się, że dla Kai nie ma już nic do roboty. Też tak myśleliście?
Przyznam, że po Ucieczce przed mrokiem i Ogniu na wodzie, które stanowiły swoistą całość, myślałam, że kolejna cześć również będzie się mocno zazębiała z poprzednią historią. A jednak nastąpiła tu niespodzianka. Co prawda pretekstem do kolejnej przygody jest wydarzenie, którego byliśmy świadkami, jednak jest to zupełnie nowa historia. Nasza wyprawa ma mniejsze znaczenie fabularne dla kraju, a także inny klimat.
Jeśli chodzi o samą fabułę – będziemy się przedzierać przez mroźne pustkowia Kalte, by złapać i przyprowadzić przed oblicze sprawiedliwości maga Vonotara Zdrajcę. Misja w założeniach jest dosyć prosta. Przy odrobinie szczęścia możemy ją skończyć, nie narażając się na zbyt duże niebezpieczeństwo. Może się zdarzyć też sytuacja przeciwna tak, iż co chwilę będziemy walczyć o przetrwanie. A na lodowych pustkowiach o zagrożenie bardzo łatwo. Czekać na nas będą zarówno Lodowi Barbarzyńcy, bestie, jak i sama natura.
Dla mnie osobiście wyprawa była trochę za krótka, za mało było zwrotów akcji, ale czy takie da się wsadzić do paragrafówki? Akcja wlecze się prawie cały czas i dopiero na koniec przyśpiesza dosyć mocno.
Natomiast jeśli ktoś chciałby zacząć swą przygodę z Samotnym Wilkiem od tego tomu, to nie widzę przeszkód. Aby zrealizować cel naszej wyprawy nie trzeba znać poprzednich części. Co prawda przedmioty specjalne na pewno by nam ułatwiły co nieco zadanie. Podobnie, jak większa ilość dostępnych dyscyplin.
Dla tych, którym główna historia Jaskiń Kalte pozostawi niedosyt, dołączona została bonusowa przygoda. Tym razem jednak wcielimy się w członka Bractwa Kryształowej Gwiazdy – Loi-Kymara. Przygoda zawiera wyjaśnienie, w jaki sposób Vonotarowi udało się go schwytać i odebrać laskę Gildmagiczną. W ogniu na wodzie również mieliśmy dodatkową przygodę, lecz ta według mnie jest ciekawsza. Przede wszystkim mamy krótsze akapity, które dają wrażenie większej dowolności.
Podsumowując – Jaskinie Kalte są zupełnie inną historią niż dotychczasowe. Nadal jednak pozostają niezłą przygodą. Polecam, chociażby dla porównania.
Autor:
Anna "Narmo" Owarzany
Redakcja:
Natalia "Ardelin" Wójciak
Dziękujemy wydawnictwu Copernicus Corporation za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Jaskinie Kalte
Autor: Joe Dever
Seria: Samotny Wilk
Liczba stron: 304
Format: 125x190 mm
Oprawa: miękka