Scooby Doo dla dorosłych
Gdy przebywa się zbyt długo na przymusowej emeryturze, każda oferta pracy wydaje się być niezwykle atrakcyjną. Zwłaszcza jeśli alternatywą dla posadki okrętowego medyka jest wyprawa w poszukiwaniu potwora z jeziora. Chociaż Pietro Brnwa nie do końca wierzy w realność celu nowego zlecenia, to osłodą z pewnością będą hordy młodocianych dilerów i niezrównoważone persony z najwyższych szczebli władzy. Główny bohater wciąż świeżej serii powieści
Josha Bazella, objęty programem ochrony świadków były mafijny zabójca, tym razem będzie uciekał nie tylko przed duchami z przeszłości. Na jego życie czyhać będą gangsterzy, handlarze narkotyków, biznesmeni i wielka niewiadoma z otchłani Jeziora Białego. Jego nerwy mocno wyćwiczy sama Sarah Palin. A wszystko to w powieści
Dzika bestia – interesującym połączeniu sensacji, farsy i politycznej satyry.
To, co z całą pewnością powiedzieć można o
Dzikiej bestii, to że jest książką tylko dla dorosłych czytelników i to z dużą tolerancją czarnego humoru.
Josh Bazell nie przebiera w słowach, które wkłada w usta głównego bohatera. Pietro z właściwą sobie nonszalancją i specyficznym humorem komentuje bieżące wydarzenia, nie oszczędzając nikogo i niczego. Właśnie dzięki tym komentarzom, książka nie jest zwykłym thrillerem z potworem w tle, ale zgrabnym komentarzem amerykańskiej rzeczywistości. Z jednej strony zaleta, z drugiej wada – wiele uszczypliwości serwowanych przez autora jest zabawnych tylko jeśli czytelnik orientuje się w tym co dzieje się w Stanach. I nie chodzi nawet o politykę czy ekonomię, ale raczej o to, jak postrzegana jest dana persona, jakie krążą na jej temat żarty, w jakich koligacjach jest z kimś innym. Takie drobne niuanse, które decydują o mocy rażenia dowcipu.
Jeśli chodzi o samą fabułę
Dzikiej bestii, to
Bazell za pomocą Pietra i pani antropolog porównuje ją do bajek z serii
Scooby Doo – niby jest potwór, niby chcemy w niego wierzyć, ale i tak wiadomo, że na końcu okaże się, że wszystko było spreparowane dla jakiegoś celu. Jakiego? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Źródła intrygi można domyślić się stosunkowo szybko, choć i w tej materii autor lekko nas zaskoczy. Można pomyśleć, że brak suspensu burzy sens książki. A jednak wiedząc z czym mamy do czynienia, możemy z czystym sumieniem skupić się na odnajdywaniu aluzji i szyderstw. Wielkiego śledztwa wprawdzie przeprowadzać nie trzeba, bo lwia część żartów została grubymi nićmi uszyta. Jednak sprawia przyjemność uświadamianie sobie czego dotyczą dane przytyki.
Największą zaletą powieści jest oczywiście postać głównego bohatera. Naukowiec – sceptyk, kierujący się specyficznym kodeksem moralnym, dostarczy czytelnikowi wiele radości. Prowadzona przez niego narracja utrzymana została w mocno farsowym klimacie. Tak jak przypisy do tekstu, które
Bazell wystylizował na sporządzone ręką Pietra. Przez to
Dzika bestia nie jest thrillerem w klasycznym rozumieniu tego gatunku. Raczej trzeba odczytywać ją jako zabawę formą, trochę sensacji, trochę pamiętnika i odrobina czarnej komedii.
Dzika bestia może nie jest najbardziej ambitną lekturą, jednak coś w tej książce sprawia, że zapada w pamięć. Niewybredne epitety zostały odpowiednio zbalansowane ciętymi ripostami. Humor, chwiejnym krokiem stąpający na granicy dobrego smaku, równoważy się z zaskakująco trafnymi i poważnymi przemyśleniami głównego bohatera. A każdy z elementów w odpowiedniej dawce i proporcji, by przyjąć na raz i bezboleśnie. Polecam, bo jest to lekka i niezobowiązująca opowieść, ot bajka z dreszczykiem i pieprzem dla dorosłych.
Autor: paulina wasik
Redakcja: Piotr "dark kaczuszka" Krzystek
Dziękujemy wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Dzika bestia
Autor: Josh Bazell
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 10 lipca 2012 r.
Cena: 35,90 zł