Przygody Asteriksa i Obeliksa to doskonała parodia otaczającego nas świata. Autorzy pod przykrywką realiów starożytności naigrywają się z ludzkich przywar, zabawnych wydarzeń w historii i chyba przede wszystkim ze stereotypów. Jednymi z najlepszych komiksów autorstwa
Rene Goscinnego i
Alberta Uderzo są te, których tematem są wyprawy Asteriksa i Obeliksa poza granice Galii. Byli u Gotów, Wikingów, Brytów, Hiszpanów, Arwenów, Helwetów, Greków, w Egipcie i oczywiście kilkakrotnie w Rzymie. Dziś przed sobą mam kolejny komiks w którym opuszczają oni rodzinna wioskę. Nosi on tytuł
Asteriks na Korsyce.
Rene Goscinny to jeden z słynniejszych francuskich twórców scenariuszy komiksowych. Poza Przygodami Asteriksa i jego przyjaciół jest twórcą między innymi
Przygód Mikołajka.
Albert Uderzo nie jest jedynie autorem rysunków do komiksów z Asteriksem i Obeliksem w roli głównej. Po śmierci
Rene Goscinnego, kontynuował ich wspólną pracę tworząc również scenariusze do nich.
Rzymianie jak ognia unikają kontaktów z Galami. Wiedzą, iż zwykle kończą się tęgim laniem. Szczególnie w dzień rocznicy zwycięstwa galijskiego pod Gergowią. Niestety dla nich, w tym dniu to Galowie świętując szukają z nimi kontaktu, odwiedzając wraz z gośćmi obozy rzymskie. Rzymianie mają podwójnego pecha, ponieważ przetrzymują korsykańskiego więźnia - Okatarinetabellaczikcziksa. Fakt ten może rozjuszyć dodatkowo nacierających Galów. Armia imperium jest doskonale przygotowana taktycznie, zatem zmyślnie pozwoliła się rozgromić zanim jeszcze Asteriks i inni znaleźli więźnia. Korsykanie mają znacznie większe problemy z Rzymianami niż mieszkańcy galijskiej wioski, zatem nasi przyjaciele postanawiają wraz z Okatarinetabellaczikcziksem udać się z pomocą na tę słoneczną wyspę.
Jak zwykle gdy nasi Galowie wybierają się poza granice swoje ukochanej Galii, możemy się spodziewać potężnej dawki humoru, który w krzywym zwierciadle pokaże nam pewne cechy danych społeczności. Tym razem padło na Korsykę. Wyspa i jej mieszkańcy są bardzo wdzięcznym tematem do napisania zabawnego komiksu, ponieważ istnieje wiele utartych cech Korsykanina. Wiadomo że są oni bardzo dumni i lojalni. Nie lubią się przepracowywać, są uczuciowi, no i chyba przede wszystkim bardzo impulsywni. Przejawów tych wszystkich cech charakteru będziemy mieć w komiksie pod dostatkiem. Korsykanie będą się złościć, kłócić, gromić wzrokiem, płakać, wylegiwać się na słońcu, sięgać po noże, grozić, ściskać się i … tak dalej. Poznamy również nieco informacji o samych rdzennych mieszkańcach Korsyki. Między innymi jak wyglądał status kobiety, sposób ubierania się oraz zwyczaje i sposób bycia. Wszystko to podane w nader atrakcyjny sposób. Naturalnie całość uzupełniają doskonałe jak zwykle rysunki
Alberta Uderzo.
Niemal tradycyjnie już, jeśli chodzi o komiksy których bohaterami są Asteriks i przyjaciele, nie mam innego wyboru jak tylko gorąco polecić. Może jestem stronniczy, jednak nie moja wina, że zawsze byłem wielbicielem komiksów o zabawnych i nieco szalonych Galach. Niezmiennie dostarcza on czytelnikom na całym świecie mnóstwo zabawy niezależnie od wieku.
Autor: Piotr "dark kaczuszka" Krzystek
Redakcja: paulina wasik
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Asteriks na Korsyce
Autor: R. Goscinny, A. Uderzo
Tłumaczenie: Jolanta Sztuczyńska
Wydawca: Egmont
Cena: 19.90zł