Gotham City. Miasto szubrawców, przestępców, degeneratów, morderców i najgorszych szumowin jakie kiedykolwiek nosiła ziemia. Miasto, w którym rodzi się zło i gdzie to zło niejednokrotnie tryumfuje, śmiejąc się w oczy sprawiedliwości. Ale to również miasto, gdzie pali się płomyk nadziei w postaci znaku nietoperza na niebie, dodając otuchy mieszkańcom. Wreszcie, to miasto jednej z najniebezpieczniejszych grup przestępczych - Trybunału Sów - tworzonego przez możnych i wielce wpływowych członków...
Po konfrontacji Mrocznego Rycerza z tajemniczą organizacją (albumy Trybunał Sów i Miasto Sów) grupa musiała się nieco przeorganizować, ponieważ człowiek nietoperz dał im się we znaki. Nie oznacza to, że przestępcy stali się słabi - wręcz przeciwnie - do tej pory na ich usługach pozostawał jeden doskonały morderca do zadań wszelakich - Szpon, który zdobywał swoją pozycję zabijając poprzednika. Tym razem Trybunał wskrzesił niegdysiejsze sługi, zapewniając sobie małą armię prawie niezniszczalnych, świetnie wyszkolonych wojowników.
Pewnego dnia do Gotham City powraca Calvin Rose - były Szpon, który nie wykonał kiedyś zlecenia zabójstwa i uciekł, ukrywając się przez lata przed gniewem organizacji. Teraz jednak postanowił stawić czoła wyzwaniu i zdecydować się na ostateczną konfrontację ze swoimi prześladowcami…
Odpowiedzialnymi za fabułę są Scott Snyder i James Tynion IV, czyli panowie dla których opowieści o Mrocznym Rycerzu to nie pierwszyzna. Dlatego nic dziwnego, że historię zupełnie innego bohatera niż Bruce Wayne także postanowili umieścić w dobrze sobie znanym uniwersum. Wysuwając na pierwszy plan Calvina Rosa i pozostawiając gdzieś w odwodzie człowieka nietoperza stworzyli nawet ciekawego spin-offa dającego szersze spojrzenie na Gotham City. Niestety, nie ustrzegli się sztampowości, ponieważ opowiadań o zemście po latach i wplecionej w to zdradzie powstało bez liku, więc trzeba nie lada kunsztu, aby odnaleźć w fabule własną ścieżkę, nie do przewidzenia przez czytelnika. Autorzy wychodzą z tego w miarę obronną ręką, nadrabiając niedociągnięcia szybką akcją i wplecionymi gdzieniegdzie smaczkami, co dla fanów Batmana może być bezcenne, a scena finałowa pierwszego tomu, to już prawdziwe zaskoczenie.
Ilustracjami, oprócz jednego z epizodów, gdzie za rysunki odpowiedzialny był Juan Jose Ryp, zajął się w głównej mierze Guillem March (kojarzony na pewno z Catwoman). Kreska Marcha dużo lepiej się sprawdza w tej opowieści - jest bardziej uporządkowana i mniej chaotyczna niż grafiki Rypa, a kolory zdecydowanie cieplejsze. Poza tym, do ciągle pędzącej akcji i zmieniających się wydarzeń dokładne ilustracje lepiej się nadają, doskonale prezentując treści czytelnikowi.
Całość wypada całkiem nieźle, choć ambitnych fajerwerków nie ma się co spodziewać. Natomiast jako opowieść typowo relaksacyjna, z dużą dozą dynamiki, zwłaszcza dla miłośników Gotham City i wszelkich historii z nim związanych, to kawał dobrej lektury. Nieco przewidywalna fabuła, mimo swoich wad utrzymuje napięcie do końca, mało tego - sprawia, że odbiorca będzie czekał z niecierpliwością na drugi tom. Wychodzi więc na to, że Nowe DC Comics uraczyło nas kolejną, dobrą pozycją. Polecam!
Autor: Marcin "Sharn" Byrski
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Szpon #1: Utrapienie Sów
Numer tomu: 1
Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV
Rysunki: Guillem March
Przekład: Tomasz Sidorkiewicz
Oprawa: twarda
Liczba stron: 192
Format: 170 x 260
Sugerowana cena detaliczna: 75,00 PLN
ISBN: 978-83-281-0258-3
Tematyka: Superbohaterowie
Data wydania: 03.11.2014