Jako prawie czterdziestoletni fan fantastyki, w tym i komiksów oczywiście, miewam czasami opóźnienia w rozeznaniu rodzimego rynku. Tak było np. w przypadku
Tymka i Mistrza - serii graficznej przeznaczonej dla młodszego czytelnika. Pojawiała się ona w początkach pierwszej dekady XXI wieku w
Komiksowie, a nieco później albumy o przygodach ekscentrycznej pary trafiły pod skrzydła
Egmontu, ale był to już okres kiedy mężczyzna w sile wieku nie myśli o bajkach dla dzieci (no chyba że musi). Jak mawiają niektórzy - co się odwlecze, to nie uciecze - tak zatem, po latach mijania się prawie bez kontaktu (może gdzieś, kiedyś zawiesiłem wzrok na jednej czy dwóch historyjkach), w łapki wpadł mi album wydany przez
Kulturę Gniewu...
Wpadł i... porwał bez reszty, nie pozwalając oderwać się aż do końca. Perypetie nauczyciela i ucznia może nie są wybitnie odkrywcze, czasami nieco naiwne, ale koniec końców wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Ciągłe kłopoty związane z pomaganiem rodzinie królewskiej, rozwiązywanie dość nietypowych problemów postaci z bajek, walki z parą negatywnych bohaterów - czarownikiem Psujem oraz jego uczniem Popsujem - a także wyprawy odkrywcze w nieznane, potrafią pochłonąć i zaabsorbować nie tylko dorosłego, ale i dzieciaka (testowane na dziewięciolatku - nie pozwalajcie nigdy dziecku zabierać
Tymka i Mistrza do toalety, bo będziecie się dobijać w kolejce dobre pół godziny).
Zbudowane na zasadzie dwustronicowych opowiastek (bo na palcach jednej ręki można policzyć dłuższe historie) przygody ukazują zmagania starego czarodzieja i jego młodziutkiego ucznia z różnymi kłopotami. Zawsze kończą się one "happyendem" (mniej lub bardziej zadowalającym wszystkich) i wywołują drgnięcie kącików ust ku górze. Nierzadko finał dopowiedziany jest na ramce planszy już przez narratora, tak aby nie pozostawiać odbiorcy w niewiedzy. Co ciekawe, zdarza się że narysowane postaci, których przygody wertujemy z roześmianymi oczyma, wychodzą swoją wiedzą poza ramki kadrów i mają świadomość obecności odbiorcy oraz tego, że są w opowieści graficznej.
Duet ojców
Jeża Jerzego, czyli
Tomasz Leśniak i
Rafał Skarżycki udowadnia, że po komiksie wyłącznie dla dorosłych, stworzenie albumu skierowanego głównie do młodszego czytelnika nie jest żadnym problemem, a wręcz wychodzi świetnie. Proste, bajkowe opowieści oraz ciepłe, humorystyczne rysunki, pozbawione elementów drastycznych, a jednocześnie dalekie od "cukierkowatości" chętnie przyciągają do lektury i pozwalają miło spędzić dłuższy czas. To prawdziwa familijna uczta, a albumu
Tymek i Mistrz nie powinno zabraknąć w każdym szanującym się domu, gdzie na półkach szczerze uśmiechają się grzbiety komiksów.
Autor:
Marcin "Sharn" Byrski
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.
Tytuł: Tymek i Mistrz
Scenariusz: Rafał Skarżycki
Rysunki: Tomasz Leśniak
Objętość: 152 strony
Format: 165 × 235 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Seria: krótkie gatki