Jakże dziwnie jest skonstruowany ten świat. Niby człowiek ze mnie światły, otwarty na otaczające go okoliczności, z drugiej zaś mocno ograniczony muzycznie. Do tego stopnia nawet, że nie kojarzę praktycznie wcale sceny polskich wykonawców (oprócz kapel z ciężkim brzmieniem) poruszających się po szerokim spektrum gatunków. Owszem, gdzieś w tyle czaszki zakołacze czasami jakieś nazwisko / nazwa, którą jestem w stanie dopasować do konkretnego utworu, ale to przypadki bardzo sporadyczne. W związku z moim nieobeznaniem tematu, do komiksu
Dym podchodziłem z dystansem i lekką niechęcią. Dlaczego?
Ano dlatego, że
Dym jest graficznym wywiadem przeprowadzonym z
Pawłem Sołtysem -
Pablopavo - wokalistą reggae i reggamuffin (cokolwiek to znaczy), dziennikarzem muzycznym i autorem tekstów piosenek. Z góry założyłem, że album będzie nudny, bo w tematach zupełnie mi obcych i gdyby środkiem przekazu nie była powieść graficzna, pewnie przez następne lata nie usłyszałbym o takowym artyście. Jednak forma komiksu zrobiła swoje i ciekawość wzięła górę nad niechęcią.
Całość jest drogą od lat wczesnej młodości muzyka aż po czas obecny. Co ciekawe, sentymentalna podróż do dziecięcych wspomnień urzeka od samego początku, kręcąc łezkę wszystkim czytelnikom w średnim wieku. Przykład
Pawła Sołtysa z przełomu zmian ustrojowych mógłby być szablonem młodości wielu obecnych 40-latków, którzy spędzali swoje dzieciństwo głównie na podwórku, a nie przed ekranem komputera / tableta / telefonu. Później oczywiście pojawiają się wybory i artysta podąża swoją, indywidualną ścieżką, która poprowadzi go przez całe życie, ale odnaleziony "wspólny mianownik" na początku lektury sprawił, że moja nieufność do albumu stopniała w mgnieniu oka.
Na blisko 200 stronach obserwujemy artystę nie tylko w różnych sytuacjach życiowych, wydarzeniach ważnych i ważniejszych, które doprowadziły do teraźniejszości, ale także możemy poruszać się w kłębowisku myśli, spowitych tytułowym dymem w środku jego głowy. Twarda rzeczywistość miesza się z filozoficznymi rozważaniami, ukazując wrażliwość autorską
Pablopavo. Przez kolejne stronice przewijają się teksty utworów samego artysty lub takie, które wywarły na niego wpływ. Od czasu do czasu na poszczególnych kadrach miga obrazek z przeprowadzanego wywiadu, na którym oprócz bohatera rozmowy można dojrzeć twórców komiksu. Całość skleja się w idealną kompozycję.
Kunszt twórczy
Marcina Węcławka (scenariusz) i
Marcina Podolca (rysunki) jest bezdyskusyjny. Autorzy serwują wizję, po której czytelnik płynie z odrobiną sentymentu, szczyptą "haju" i dużą ilością zaciekawienia. Utrzymane w kolorze sepii rysunki, z kreską przypominającą czasami twarze w starszych japońskich bajkach, doskonale obrazują wydarzenia opowiadane na poszczególnych stronach. Duża ilość kadrów wtłacza w czytelnika emocje, dźwięki i wszelkie zmiany za pomocą tła, które zdaje się żyć własnym życiem. Na kolejno obracanych kartkach, oglądanych z pełną uwagą, cały czas coś się dzieje - od początku, aż do samego końca, bez chwili wytchnienia.
Album sprawia naprawdę niesamowite wrażenie, zarówno pod względem przekazu treści, jak i formy jej zobrazowania. Fani twórczości
Pawła Sołtysa muszą sięgnąć po to dzieło bezdyskusyjnie i obowiązkowo, bez żadnych wymówek. Miłośnicy komiksów także nie powinni przechodzić nad
Dymem obojętnie, niezależnie czy kojarzą o kim w ogóle traktuje brany właśnie do rąk album (przecież na naukę i poszerzanie horyzontów nigdy nie jest za późno). Pozostałym zaś polecam z czystym sumieniem, bo to kawał porządnie wykonanej i wciągającej pracy.
Autor:
Marcin "Sharn" Byrski
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Dym
Scenariusz: Marcin „Flint” Węcławek
Rysunki: Marcin Podolec
Objętość: 192 strony
Format: 165 × 230 mm
Oprawa: miękka
Papier: Amber Graphic
Druk: kolorowy
Wydawca: Karrot Kommando i kultura gniewu
ISBN: 978-83-64858-32-1