Jeszcze kilka lat temu wygrzebanie książki o wampirach ze stosu zakurzonych tomów, gdzieś na tyłach biblioteki, przyprawiało mnie o dziki błysk w oku. Dzisiaj natomiast namnożyło się ich tyle, że satysfakcji nie daje samo znalezienie takiej książki, a określenie jej mianem dobrej. I chociaż w XXI wieku powieści o obrzydliwych, krwiożerczych bestiach nie robią takiej furory, jak ociekające kiczem romansidła, pisarzom udaje się połączyć obie te rzeczy. Efektem takiego zabiegu jest nic innego, jak postać tak znanego i pożądanego we współczesnych horrorach wampira.
Do sięgnięcia po Hotel Transylvania Chelsea Quinn Yarbro nie trzeba było namawiać mnie dwa razy, bowiem świat arystokracji, sataniści i tajemnicza postać głównego bohatera skutecznie przyćmiły moje obawy. Nie zraził mnie nawet dość tani chwyt marketingowy, w którym seria o hrabim Saint-Germain porównana została do Kronik... Anne Rice. Muszę się przyznać, że pomimo kilku niedociągnięć autorki, powieść wciągnęła mnie na ładnych parę godzin....
Rzecz dzieje się w osiemnastowiecznym Paryżu. Za panowania króla Ludwika XV, w świecie nienagannych manier, wystawnych przyjęć i zawiłych intryg pojawia się hrabia Saint-Germain. Jest on osobą niezwykle inteligentną, taktowną i szarmancką, a tym samym - powszechnie szanowaną. Nikt nie zna jego prawdziwego imienia, nikt nie wie skąd pochodzi... sam hrabia, nie będąc w stanie sobie tego przypomnieć, posługuje się różnymi nazwiskami. Niewiedza paryskich arystokratów nie kończy się jednak na tajemniczej postaci Saint-Germaina. Dwa razy do roku, z ukrycia wychodzi krąg satanistów, w skład którego wchodzą osoby znane i szanowane, nie stroniące od bestialskich tortur, dewiacji seksualnych, kanibalizmu i stosunków z osobami tej samej płci. Jedną z ofiar staje się piękna Madelaine - córka byłego członka kręgu, który jeszcze przed jej narodzinami oddał ją w posiadanie wyznawców szatana, podpisując się pod paktem swoją własną krwią. Od tamtej pory krąg stara się odzyskać swoją własność, chcąc poświęcić ją w najważniejszej w roku ofierze. Plany zwyrodnialców burzy jednak niespodziewanie postać głównego bohatera, który okazuje się być nikim innym jak... wampirem. Hrabia Saint-Germain, zniewolony uczuciem do błyskotliwej Madelaine ratuje ją ze szponów śmierci i wyjawia tajemnice swojego istnienia, oferując jej tym samym opiekę i nieśmiertelność.
Co ciekawe, hrabia Saint-Germain wzorowany jest na autentycznej postaci, żyjącej mniej więcej w czasach, kiedy toczy się akcja powieści (1743-1744). Prawdziwy hrabia de Saint-Germain był podobno osobą wszechstronnie wykształconą, tajemniczą, o drobnej budowie ciała i charakterystycznym stylu, a oprócz tego widywano go jeszcze po jego rzekomej śmierci. W ten sam sposób scharakteryzować można fikcyjną postać hrabiego, tyle że wytłumaczeniem dla jego wszechstronności i talentu (mógł na przykład pisać jednocześnie oburącz list i jego kopię) jest fakt, iż jest on wampirem.
Hotel Transylvania potwierdza talent swojej autorki, która z wielką gracją buduje świat swoich bohaterów, nawiązując jednocześnie do rzeczywistości. Sam obraz Paryża robi wrażenie (lepszy opis XVIII-wiecznej Francji widziałam chyba tylko w Pachnidle). Wracając do porównania z Anne Rice - w powieści da się wychwycić podobieństwa ze znanymi Kronikami wampirów , ale jest coś, co różni hrabiego od większości znanych krwiopijców. Różnicą tą jest nic innego, jak stosunek Saint-Germaina do ludzi i własnej egzystencji. Zdecydowana większość nieśmiertelnych nudzi się swoim żywotem i nie chce być tym kim są. Bohater Yarbro natomiast skrzętnie magazynuje wiedzę zdobytą na przełomie wieków i wykorzystuje do pomocy bezbronnym ludziom, nie narzekając na to kim jest. Zdecydowanym plusem jest to, że książkę podzielono na trzy części, a niejasności wyjaśniają listy napisane przez bohaterów, kończące każdy kolejny rozdział. Nie zostaje mi nic innego jak tylko zachęcić wszystkich do sięgnięcia po Hotel Transylvania - chociażby dla satysfakcji z tego, że nie trzymacie w ręku kolejnej przesłodzonej historyjki miłosnej, a całkiem przyzwoitą powieść grozy.
Autorka: Justyna „miyove” Marud
Redakcja: Marcin „Sharn” Byrski
Dziękujemy wydawnictwu REBIS za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Hotel Transylvania |

|
Tytuł: Hotel Transylvania
Autorka: Chelsea Quinn Yarbro
Tytuł oryginału: Hotel Transylvania
Tłumaczenie: Radosław Kot
Liczba stron: 336
Wymiary: 128 x 197 mm
Oprawa: miękka
Seria: Horror
ISBN: 978-83-7510-319-9